Klimat – nowa opowieść
Chapters
Rozdział 10 – Pieniądze i długi
Rozwój i zadłużenie
Ideologia rozwoju ma uzasadnienie w klasycznej ekonomii, która mówi, że powierzenie zaspokajania różnych funkcji i potrzeb życiowych wykwalifikowanym specjalistom, wspomaganym przez technologię i masową produkcję, pozwala robić to w bardziej wydajny sposób. Prawdą jest, że współczesne społeczeństwo wytwarza znacznie większe ilości bogactwa niż tradycyjne – jeśli to bogactwo mierzy się w pieniądzach. Ekonomia zakłada, że więcej pieniędzy oznacza więcej szczęścia; im więcej towarów możemy kupić, tym mamy lepsze życie. Ta logika jest ważna tylko w takim stopniu, w jakim ludzkie potrzeby i pragnienia mogą zostać zaspokojone przez rzeczy, które można określić ilościowo, kupić i sprzedać. W kulturze dominującej mamy więcej takich rzeczy niż kiedykolwiek wcześniej; tymczasem znaczna część tego, co głęboko odżywia człowieka, jest sztucznie niedostępna.
Mamy niedobór czasu, piękna, intymności, prawdziwego połączenia ze społecznością i przyrodą. Dlatego jesteśmy zawsze głodni czegoś, ale żadna ilość pieniędzy, majątku, statusu, samochodów, polubień w mediach społecznościowych lub powierzchni mieszkalnej nie jest w stanie zaspokoić tych niespełnionych potrzeb. Tak naprawdę nie tego jesteśmy głodni. Ten niekończący się głód nazywamy „chciwością” i atakujemy go jako przyczynę naszego obecnego koszmaru społecznego i ekologicznego, ale jak zwykle walczymy z objawem, a nie przyczyną. Chciwość jest objawem niedoboru. To, co nazywamy rozwojem, odcięło nas od prawdziwego bogactwa. Oddaliło nas od miejsca, od ludzi, od istot innych niż ludzie, zastępując te relacje ustandaryzowanymi, zapośredniczonymi usługami. W trakcie rozwoju zyskaliśmy wiele z tego, co mierzymy naukowo. Ale co straciliśmy?
Jak sugeruje Opowieść o Współistnieniu, cała istota ludzka jest utrzymywana w ścisłej sieci intymnych relacji. Zerwanie tych związków oznacza amputację części siebie. Aby przywrócić całość i zaspokoić głód, który nazywamy chciwością, musimy zatem przywrócić utracone relacje. Oznacza to odbudowę społeczności, ponowne połączenie się z naszymi źródłami żywności i ogólnie interakcję z naturą jako uczestnik, a nie widz. Oznacza to odwrócenie niektórych kluczowych aspektów rozwoju. Co nie oznacza porzucenia technologii ani globalnej kultury, ale znalezienie dla nich odpowiedniego miejsca, odzyskanie terytorium, które zajęły i przyjęcie innej koncepcji postępu. W tej koncepcji, która podkreśla jakościowe wymiary życia i uznaje formy bogactwa ignorowane przez nasze społeczeństwo, nie postrzegamy siebie jako bardziej „rozwiniętych” niż wiejscy rolnicy czy amazońscy łowcy-zbieracze.
Mój przyjaciel prowadzi farmę i ośrodek rozwojowy w Brazylii. Potrzebował więcej miejsc dla odwiedzających, więc zatrudnił kilku pobliskich rdzennych mieszkańców, aby zbudowali nowy budynek. „Nie zatrudniłem ich, ponieważ są Indianami” – powiedział. „Zatrudniłem ich jako architektów”.
Bez użycia przyrządów pomiarowych, metalowych elementów złącznych i materiałów spoza tego obszaru, w ciągu zaledwie trzech tygodni ci rdzenni budowniczowie zbudowali mieszkanie, które może pomieścić czterdzieści osób w hamakach. To cud inteligentnego projektu, chłodny w upały, ciepły przy zimnej pogodzie. Dym z centralnego paleniska szybko unosi się do góry i ucieka przez przepuszczalny dach, chroniąc go przed owadami; dach jest w pełni wodoodporny. Jego geniuszowi użytkowemu towarzyszy doskonałość estetyczna: pomimo braku wyposażenia pomiarowego jego wymiary zachowują dokładne złote proporcje; ponadto budynek zdaje się być obecny i żywy (sądząc po zdjęciu). Mój przyjaciel mówi, że kiedy profesjonalni architekci odwiedzają tę budowlę, czasami płaczą z upokorzenia, tak daleko jest on poza ich możliwościami.
W naprawdę zaawansowanym społeczeństwie każdy mieszkałby w tak pięknym budynku.
Nowy rodzaj postępu w gospodarce postwzrostu nie oznacza regresu w dobrobycie. Może to oznaczać cofnięcie się w pewnych ilościowych miarach bogactwa, które akceptujemy dzisiaj: mniej jednostek powierzchni, samochodów i zużycia energii na mieszkańca. Może to oznaczać więcej medycyny ziołowej i mniej medycyny farmaceutycznej, więcej pracy fizycznej i mniej zabiegów medycznych, więcej pięknych budynków i mniej dużych, więcej śpiewu i mniej kupowania muzyki, więcej czasu na świeżym powietrzu i mniej na siłowni, więcej darmowej zabawy dla dzieci i mniej czasu spędzonego na zorganizowanych zajęciach. Dzieciństwo nie zawsze było tak kosztowne.
Odebranie znaczenia temu, co wymierne, odpowiada odejściu od przekształcania przyrody w towary. Pozwala nam postrzegać żywe istoty, ekosystemy i gatunki jako święte same w sobie. Piękno, świętość i miłość gubią się w liczbach, które nadają skończoną wartość nieskończoności. Zarówno w dziedzinie ekonomii, jak i ekologii musimy przejść do wartości, których nie da się łatwo zmierzyć.
Przez stulecia rozwój postępował na Zachodzie, gdzie prawie nic już nie robimy w społecznościach i nie przetrwały rzeczy, które nie stały się produktem albo usługą. Ponieważ pozostało tak niewiele do przeliczenia na pieniądze, system sięga do „mniej rozwiniętych” części świata, aby utrzymać ogólny wzrost.
Pożyczki na rozwój finansują infrastrukturę w celu wydobywania zasobów naturalnych i ich wywozu, a także budowania gałęzi przemysłu, aby udostępnić lokalną siłę roboczą globalnym korporacjom. Ponadto presja na spłatę pożyczek (w dolarach lub euro pochodzących z eksportu) zapewnia wykorzystanie tej infrastruktury zgodnie z jej przeznaczeniem. Ponieważ pożyczki dla krajów słabiej rozwiniętych są oprocentowane wyżej, ogólny zwrot z inwestycji pozostaje wystarczająco wysoki, aby utrzymać funkcjonowanie systemu finansowego. Zasadniczo wzrost jest importowany do krajów rozwiniętych z krajów słabiej rozwiniętych.
Co więcej, ponieważ ich dług jest na beznadziejnie wysokim poziomie, presja „rozwoju” nigdy się nie kończy. Jeśli kiedykolwiek tempo wydobycia zasobów lub otwarcia rynku pracy osłabnie, tworzenie nowego bogactwa finansowego jest opóźnione w stosunku do spłat kredytu, a kraj musi kanibalizować swoje bogactwo zamiast płacić wierzycielom. Proces ten nazywa się „oszczędnościami”. Wierzyciele żądają, aby państwo będące dłużnikiem sprywatyzowało aktywa publiczne, obniżyło emerytury i pensje, zlikwidowało zasoby naturalne i ograniczyło usługi publiczne, żeby wykorzystać dochody na spłatę wierzycieli i uniknięcie niewypłacalności. Innym terminem unikania niewypłacalności jest „pozostawanie w długach na zawsze”, ponieważ długi te są niespłacalne. Według raportu Koalicji Jubileusz 2000*, od 1970 r. Jamajka pożyczyła 18,5 mld USD i spłaciła 19,8 mld USD, a mimo to jest winna 7,8 mld USD. Filipiny pożyczyły 110 miliardów dolarów, spłaciły 125 miliardów dolarów i są winne 45 miliardów dolarów. [2] Te i wiele innych krajów mogłyby faktycznie mieć dodatni bilans płatniczy, gdyby nie ich obciążenie odsetkowe, co w gruncie rzeczy skazuje ich na oddawanie hołdu globalnemu systemowi finansowemu na zawsze, jako że eksportują więcej niż importują za przywilej pozostania w długach.
Ta sama presja dotyka również kraje rozwinięte i pojedynczych ludzi. W środowisku sztucznego niedoboru wszyscy jesteśmy pod presją, aby ukierunkować nasze życie na produkcję dóbr i usług przeznaczonych do sprzedaży, tak jak kraje słabiej rozwinięte. Te narody muszą nieustannie starać się znaleźć sposób na spłatę długów. Czy to brzmi znajomo? To samo dotyczy osób fizycznych. Jeśli nie możesz dokonywać płatności z rosnącego dochodu, musisz wdrożyć osobistą wersję oszczędności: sprzedać aktywa, ograniczyć wydatki na zdrowie i czas wolny, przeznaczając całe swoje życie na zarabianie pieniędzy.
Przypisy:
[2] Dear i in. (2013).
*Przyp.red. Więcej informacji o Koalicji Jubileusz 2000 tutaj: https://jubileedebt.org.uk oraz https://wiadomosci.wp.pl/najwieksza-petycja-w-dziajach-ludzkosci-na-rzecz-krajow-trzeciego-swiata-6109095200687233a