Klimat – nowa opowieść
Chapters
Rozdział 10 – Pieniądze i długi
Hipokryzja
Jak myślisz, co jest główną przeszkodą, która powstrzymuje cię przed poświęceniem życia uzdrawianiu ekologicznemu lub społecznemu? Dla wielu ludzi konieczne jest zarabianie pieniędzy w tej samej gospodarce, która pochłania kapitał społeczny i ekologiczny na świecie. Ostatecznie właśnie z tego pochodzą pieniądze: z kredytu inwestycyjnego udzielonego każdemu, kto stworzy nowe towary i usługi. Firmy te zatrudniają pracowników, którzy pomogą im osiągnąć ten cel. Jeśli twój cel jest sprzeczny – jeśli nie chcesz pomóc w przekształceniu natury w produkty, a społeczności w usługi – wtedy ciężko będzie ci znaleźć pracę, ponieważ ogólnie rzecz biorąc, to właśnie z tego biorą się pieniądze.
Nie ma prawa fizyki, które mówi, że musimy zarabiać pieniądze w ten sposób. Pieniądze są wyrazem porozumienia społecznego o tym, co jest cenne i gdzie kierować naszą kolektywną wolę. Moglibyśmy tworzyć pieniądze w sposób, który bezpośrednio ceni i wspiera ekologiczne i społeczne uzdrowienie. Do pewnego stopnia już to robimy – banki centralne, które są instytucjami quasi-publicznymi, nabywają dług publiczny finansujący programy prośrodowiskowe. Jednak jako oprocentowany dług nadal zasila on imperatyw wzrostu. Alternatywą byłyby zero-procentowe, ujemne-odsetki lub wydawane przez rząd „pieniądze pozytywne” emitowane w ramach bezpośredniej dotacji na uzdrawianie społeczne lub ekologiczne.
Ekologom zawsze będzie „pod górkę”, dopóki nie zmienimy naszego systemu finansowego. Przeciwstawianie się chciwości korporacji nie ma sensu. Korporacje spełniają jedynie imperatyw systemowy. Nie ma też sensu skarżenie się na hipokryzję konsumentów. Czy możesz winić osobisty styl życia mieszkańców za zanieczyszczenie w węglowym mieście? Przeciwnie, jeśli istnieje jakakolwiek hipokryzja, jest nią utrzymanie systemu, który wymusza zachowania ekobójcze, a następnie obwinianie ludzi za takie właśnie zachowania.
W 2007 r. naród Ekwadoru poprosił świat o pomoc w ochronie lasów deszczowych Yasuni, które według niektórych są najbogatsze biologicznie na świecie. Niestety są także bogate w złoża ropy naftowej – pod nimi znajduje się ponad 7 miliardów dolarów. Prezydent Ekwadoru, Rafael Correa, powiedział, że jego kraj zrezygnuje z połowy tej kwoty, jeśli darczyńcy międzynarodowi wypłacą Ekwadorowi drugą połowę za pośrednictwem funduszu administrowanego przez ONZ. Środki finansowe nie zostały przekazane – mniej niż 1% kiedykolwiek obiecano – pomimo mozolnych wysiłków rządu ekwadorskiego, aby lobbować za tym pomysłem. W 2013 roku rządzący zrezygnowali i ogłosili plany rozwoju regionu. Po intensywnej, ale bezowocnej kampanii rdzennych mieszkańców na rzecz jej powstrzymania, w 2016 r. konsorcjum chińskich koncernów naftowych otrzymało prawa do wydobycia. Wiercenie rozpoczęto w 2017 r.
Kto jest tutaj winien? Czy Ekwador za to, że nie chronił swojego lasu deszczowego? A może to obłudny system, który z jednej strony mówi: „Chroń swój las deszczowy, aby zachować różnorodność biologiczną i powstrzymać zmiany klimatu”, a z drugiej strony: „Ale damy ci pieniądze, tylko jeśli zetniesz las, aby zrobić miejsce na platformy wiertnicze”?
Ogólnie rzecz biorąc, wszyscy płyniemy na tej samej łodzi co Ekwador. Czujemy się winni za nasze działania niszczące świat, nawet gdy jesteśmy osadzeni w systemie, który praktycznie zmusza nas do uczestnictwa w działaniach niszczących świat.
Nie rozumiejąc systemowej natury hipokryzji, możemy potępić działaczkę klimatyczną, która w jednej chwili wzywa do bojkotu inwestycyjnego spółek paliw kopalnych, a w następnej napełnia gazem zbiornik swojego samochodu. Mógłbym skazać się na lamentowanie nad pozyskiwaniem kontrowersyjnych minerałów z Afryki Środkowej za pomocą komputera, który prawdopodobnie zawiera te minerały. Tu nie chodzi o dążenie do osobistej purytańskiej moralności. Chodzi o zrozumienie przyczyn.
Podobnie jak chciwość, hipokryzja jest fałszywym wrogiem. To kolejny objaw. Podkreślam objaw tylko w celu wyjaśnienia choroby.
Hipokryzja jest objawem podwójnego wiązania. Kiedy zauważysz hipokryzję w sobie lub w innych, zamiast nadymać się z oburzenia czy chęci osądzania, możesz uznać to za znak, że hipokryta znajduje się w konflikcie tragicznym. W klasycznym batesońskim sensie podwójne wiązanie przedstawia osobę ze sprzecznymi imperatywami, z których każdy działa na innym poziomie abstrakcji lub świadomości. Ekobójczy system gospodarczy stawia nas w podwójnym wiązaniu: sukces w spełnieniu jednego imperatywu (bezpieczeństwo osobiste) oznacza porażkę w spełnieniu innego (służenie planecie Ziemia). Wynikający z tego dyskomfort sprzyja pozorom i złudzeniom, które stanowią hipokryzję. W ten sposób często radzimy sobie z podwójnym wiązaniem, ale nie ma innej ucieczki niż obalenie jego przesłanek.
Pomocne może być wyjaśnienie hipokryzji czyli ujawnienie podwójnej więzi kryjącej się pod nią – w duchu porozumienia: „Zróbmy razem coś z tym dylematem”. Ale atakowanie ludzi lub korporacji za ich hipokryzję nie przynosi żadnej korzyści. Jeśli podstawowy dylemat nie zostanie rozwiązany, w najlepszym wypadku dokonają powierzchownych zmian, aby uniknąć posądzania o hipokryzję.
Tak więc zarówno chciwość, jak i obłuda – ulubione cele sprawiedliwości środowiskowej – mają wspólny korzeń w naszym systemie gospodarczym. Jeśli chciwość napędza konsumpcję przyrody, a hipokryzja umożliwia jej kontynuowanie, musimy przejść do innego rodzaju systemu gospodarczego, który nie wytwarza już chciwości, oddzielając nas od prawdziwego bogactwa relacji międzyludzkich i naturalnych, i który nie podsyca już hipokryzji, stawiając przed nami dylemat niemożliwy do rozwiązania.
Makroekonomiczny odpowiednik tej hipokryzji opiera się na wyżej wspomnianych pojęciach „zielonego wzrostu” i „zrównoważonego rozwoju”. Oto kolejne podwójne wiązanie: nasz system zależy od wzrostu, aby funkcjonować, jednak nieskończony wzrost jest niemożliwy na skończonej planecie. Musimy obalić przesłanki tego dylematu i zmienić system monetarny, który wymusza wzrost.