Klimat – nowa opowieść
Chapters
Rozdział 8: Regeneracja
Dlaczego rolnictwo regeneracyjne znajduje się na marginesie?
Niezależnie od tego, czy chodzi o pryzmat węglowy, wodny czy różnorodności biologicznej, rolnictwo regeneracyjne ma sens ekologiczny. Ma również sens z punktu widzenia wydajności produkcji żywności. Dlaczego zatem, pomimo rosnącej popularności, jest traktowane tak marginalne – zarówno w polityce rolniczej jak i naukowej?
Przyczyna wiąże się z jego niedopasowaniem do zakorzenionych sposobów myślenia w instytucjach gospodarczych i praktykach naukowych.
Farmy takie jak Brown i Gotsch stosują dynamiczną kombinację wielu praktyk regeneracyjnych, które są wrażliwe na unikalne i ciągle zmieniające się warunki lokalne. To sprawia, że bardzo trudno jest wyodrębnić i oszacować skutki jakiejkolwiek pojedynczej metody. Naukowa demonstracja którejkolwiek z tych praktyk wymagałaby utrzymania innych zmiennych na stałym poziomie na wielu polach testowych i polach kontrolnych. Nie tak działa rolnictwo regeneracyjne. Nie można zastosować standardowych procedur do wielu działek, ponieważ każde miejsce jest wyjątkowe. Dlatego praktyki regeneracyjne nie mieszczą się łatwo w obecnym protokole naukowym. [11] Ponadto przedsiębiorstwa zajmujące się pestycydami, nawozami i genetycznie zmodyfikowanymi nasionami, które finansują większość badań w dziedzinie rolnictwa, mają niewielką motywację do finansowania badań metod, które nie wymagają żadnego z powyższych. Dlatego dane dotyczące sekwestracji dwutlenku węgla, retencji wody, korzyści dla różnorodności biologicznej itd. w przypadku rolnictwa regeneracyjnego pozostają w większości anegdotyczne.
Brak twardych danych z kolei uniemożliwia rolnictwu regeneracyjnemu wejście w dyskurs polityczny oparty na liczbach. Kiedy polityka ochrony środowiska opiera się na ilościowych celach w zakresie emisji gazów cieplarnianych, w jaki sposób można promować praktyki, które nie dają łatwych, kwantyfikowalnych wyników? W porównaniu z emisjami paliw kopalnych trudno jest nam zmierzyć podziemny magazyn biotycznego węgla, nawet gdy się tego podejmiemy. Jeszcze trudniejsze do oszacowania byłyby pośrednie korzyści wynikające z różnorodności biologicznej, odnawiania wód gruntowych i tak dalej.
Nie żeby decydenci nie zauważyli imponujących osiągnięć Gotscha (jego krótkometrażowy film pokazano na COP21). Chodzi o to, że trudno je przełożyć na aktualną politykę opartą na danych. Ostatecznie jesteśmy zaproszeni do innego sposobu angażowania się w świat.
Tylko nieożywione rzeczy można sprowadzić do zestawu danych. Cywilizacja, która będzie postrzegać świat jako żywy, nauczy się podejmowania wyborów w oparciu o inne rodzaje informacji.
Rolnictwo regeneracyjne to coś więcej niż praktyczne zmiany w uprawianiu ziemi. Jest to także zmiana paradygmatu i naszego podstawowego stosunku do natury.
Rolnictwo regeneracyjne stara się naśladować naturę i uczestniczyć w niej, a nie dominować. W całościowym ujęciu rolnictwa regeneracyjnego problemy takie jak niska żyzność, ucieczka wody, obecność chwastów i szkodników są rozumiane jako objawy dysharmonii między rolnikiem a ziemią. Zamiast iść na wojnę z tymi zjawiskami, rolnik stara się dostosować swoje metody, aby przywrócić zdrowie gleby, zdrowie wody, rozmieszczenie gatunków roślin i tak dalej – w procesie pogłębiania relacji.
Pod wieloma względami praktyki regeneracyjne, takie jak ekologiczne ogrodnictwo bez kopania czy orania i wypas rotacyjny, źle wpasowują się w obecny kompleks rolno-przemysłowy, który faworyzuje standardowe produkty otrzymane za pomocą standardowych procesów z poniesionymi standardowymi nakładami przy przewidywalnych kosztach. Praktyki regeneracyjne wymagają dogłębnej wiedzy na temat mikro-warunków każdego miejsca. To, co działa w Austrii, może nie działać w Kamerunie, a nawet w następnej dolinie. To, co zadziałało w ubiegłym roku, może nie działać w tym roku.
Nie ma formuły określającej, jak długo stado powinno przebywać na każdym pastwisku, aby zapewnić maksymalną regenerację gleby. Rolnik musi obserwować warunki i brać je pod uwagę w świetle wcześniejszych doświadczeń, własnych i być może ojca, dziadka, sąsiadów…, ucząc się metodą prób i błędów oraz poszerzając bazę wiedzy. Analogicznie, nie ma formuły, która mówi, jak głęboko wykopać rów melioracyjny i co w nim posadzić, aby uzyskać najlepszą retencję wody. Nie ma formuły, która mieszanka roślin okrywowych jest najlepsza. Wszystkie są zależne od kontekstu. Oznacza to, że rolnik nigdy nie może być zwykłym robotnikiem taśmowym.
Aby system rolnictwa regeneracyjnego działał, rolnicy muszą odnosić się do ziemi jako do wyjątkowej osoby. Muszą nauczyć się słuchać, widzieć i odczuwać jej potrzeby i nastroje. Allan Savory chodzi bez butów, by zdobyć subtelne informacje o ziemi, po której spaceruje. Znajomość miejsca buduje się przez całe życie i przez pokolenia, osadzając się w lokalnej kulturze. Ten rodzaj relacji jest zupełnie inny niż w rolnictwie przemysłowym traktującym działki ziemi jako zbiór standardowych jednostek, które można opisać pod względem ilości azotu, fosforu, potasu, opadów deszczu, pH i tak dalej. Rolnictwo regeneracyjne odrzuca przemysłowy model produkcji, razem z jego dążeniem do standaryzacji i skalowalności.
System produkcji żywności, który zaczyna się od bliskiego związku z ziemią, zajmie inne miejsce w społeczeństwie niż obecny system. Po pierwsze, potrzeba dużo więcej czasu, a zatem znacznie większej części populacji, aby uprawiać rolnictwo i ogrodnictwo.
Obecnie mniej niż 1% populacji Stanów Zjednoczonych zarabia na życie w rolnictwie, w porównaniu z dwiema trzecimi w 1850 r., połową w 1880 r. i 10% w 1955 r. Nawet w wartościach bezwzględnych populacja pracujących w gospodarstwach spadła o 90% od szczytowego poziomu około 32 milionów w 1910 r. [12] Inne kraje wykazują podobny trend. Demografowie i myśliciele klimatyczni zwykle przyjmują jego kontynuację za pewnik; często czyta się takie stwierdzenia: „Do 2050 r. 70% światowej populacji będzie mieszkać w miastach”.
Jest to trend, który musi się zmienić, jeśli chcemy żyć we właściwej relacji z Ziemią. Urbanizacja nie jest jakimś prawem natury ani nieuniknionym etapem ludzkiego postępu. Warunki ekonomiczne i technologiczne, w tym mechanizacja rolnictwa i przekształcenie go w produkcję towarów, napędzają urbanizację. Urbanizacja wiąże się z wykorzenianiem; odłączeniem od miejsc wielopokoleniowego osadzenia kulturowego; nabieraniem dystansu do ziemi. Tak, miasta mają pewną rolę do odegrania; archetyp miasta nie zniknie i nie powinien zniknąć z ziemi. Miasta mogą być pięknymi kociołkami fermentu kulturowego, alchemicznymi tyglami, które wytwarzają produkty możliwe tylko przy intensywnej koncentracji ludzkości. Jednak ziemia przyzywa wielu z ich mieszkańców; w rzeczywistości trend urbanizacji już wykazuje oznaki cofania się w niektórych krajach rozwiniętych. Według spisu USDA z 2014 r. liczba młodych rolników zaczęła rosnąć w 2007 r., odwracając długofalowy trend.
Kontrargument dla zachęcania coraz większej liczby osób do zajęcia się rolnictwem brzmi następująco: „Łatwo ci tak mówić, ponieważ jesteś uprzywilejowanym profesjonalistą, który nie wie, jak ciężka i pracochłonna jest praca na roli”. Argument ten chybia celu z kilku powodów, jednym z nich jest to, że spędzam dużo czasu na pracy fizycznej na farmie mojego brata. Praca w gospodarstwie rolnym w kontekście rolnictwa przemysłowego bardzo różni się od pracy w małych, różnorodnych, ekologicznych farmach. W tym drugim przypadku zadania są również zróżnicowane; rzadko spędza się godzinę po godzinie, dzień po dniu, zbierając fasolę lub jeżdżąc ciągnikiem tam i z powrotem. W olbrzymich monokulturach praca jest podobna do każdej pracy przemysłowej: powtarzalna, rutynowa i odczłowieczająca. Nic dziwnego, że ostatnim etapem jest dosłowna dehumanizacja w sensie zastąpienia ludzi maszynami. Techno-utopijne marzenie o zaniku potrzeby pracy fizycznej wydaje się dość atrakcyjne, jeśli weźmiemy pod uwagę to, czym stała się praca wraz z rozwojem technologii.
Według narracji o Wzroście Ludzkości powrót do pracy na roli byłby regresem. Mieliśmy oddalać się od pracy fizycznej, od grubej materii, od brudu ziemi. W tej historii niebiańskie jest lepsze niż ziemskie, wysokie lepsze niż niskie, czyste lepsze niż brudne, umysł lepszy od ciała i najwyższe klasy społeczne najlepsze, jako te najbardziej oddalone od ziemi. Dzisiejsze nowoczesne, skomputeryzowane, oparte na pracy robotów hydroponiczne fabryki warzyw to nieunikniony i zwyrodniały skutek tej narracji. Zobacz, jak wielkiej przemiany wymaga, aby ponownie czcić farmę i połączyć się ze światem materialnym trzymanym dotąd na dystans.
Prognozy dotyczące rosnącej urbanizacji przyjmują za pewnik to, co musi się zmienić.
Przypisy:
[11] To samo dotyczy medycyny holistycznej. Ponieważ każde ciało jest unikalne, prawdziwa holistyczna medycyna opiera się uprawomocnieniu poprzez kontrolowanie zmiennych w standardowych kategoriach diagnostycznych i terapeutycznych.
12 Spielmaker (2018).